sobota, 11 maja 2013

Ciekawe.

To ciekawe jak zręcznie udaje mi się funkcjonować mimo całego bagażu jaki niosę i mimo tego, co mnie spotkało i w dalszym ciągu może spotkać.

Nie boję się ludzi. Mam grono oddanych przyjaciół, którzy wiedzą o mojej chorobie i mnie wspierają, a na co dzień nie traktują mnie inaczej, nie pytają wciąż jak i czy dobrze się czuję. Po prostu są. Mam też spore grono znajomych, którzy nie widzą i pewnie nawet nie podejrzewają, że codziennie łykam garść przeciwpsychotycznych prochów. Lubię spotykać się i z jednymi, i z drugimi. Przy pierwszych jestem w 100% sobą i możemy rozmawiać absolutnie o wszystkim, przy drugich czuję się trochę jak lepsza wersja mnie samej, ta bez choroby. I jedno, i drugie coś wnosi do mojego życia, coś wartościowego.

Mam pracę. Lepszą niż niejeden znajomy. Mimo roku opóźnienia pracuję teraz w korporacji na samodzielnym stanowisku. Robię międzynarodowe projekty i zarabiam fajne pieniądze. Nie wiem czy to zasługa leków czy mojej dojrzałości i doświadczenia (Doktor twierdzi, że to jednak nie tylko leki), ale nie przeżywam już aż tak bardzo spraw zawodowych. Mam doświadczenie, coś już umiem, na szczęście mam do kogo się zwrócić o pomoc, gdy czegoś nie wiem. Jest dobrze.

W ogóle przestałam tak bardzo emocjonalnie podchodzić do wszystkiego. Do problemów, ludzi, relacji, pracy. Moja rozchwiana emocjonalność i bagaż genetyczny prowadziły mnie zawsze w stronę psychozy. Skoro już tak nie jest i biorę leki czy to znaczy, że już nie wyląduję w szpitalu? Fajnie by było.

Ciekawe, ilu nas jest. Tych z całkiem normalnym życiem, z dobrą pracą, z rodziną, gronem przyjaciół. Nas- schizofreników i ogólnie nas- ex pacjentów psychiatryków. Ilu z nas tak jak ja żyje życiem niczym nie wskazującym na to, co przeszli, ilu po prostu sobie radzi. Jestem bardzo ciekawa.

Czasem chciałabym móc mówić głośno:" Jestem schizofreniczką. Nie biegam z siekierą po mieście i nie chcę nikogo ani siebie zabić. Żyję tak jak każdy, bo można."

Zrobiłabym to, gdybym wiedziała, że nie stracę pracy, że ludzie nie będą wobec mnie inaczej się zachowywać. Ciekawe czy kiedyś tak będzie. Ciekawe czy kiedykolwiek się odważę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz