Nie wiem po co aż tak bardzo się bałam. Co prawda nie było mnie niemal dwa miesiące, ale nie było się czego bać. Wszystko jest jak najbardziej ok.
Dziś wróciłam do pracy. Nikt o nic nie pytał. Bałam się, że zaczną mnie inaczej traktować, ale wszyscy zachowują się jakby nic nie wiedzieli i to mi bardzo odpowiada.
Wiem już na pewno, że w lutym będę musiała szukać pracy, bo firma tnie koszty, więc pierwsza lecę ja. I nie chodzi o robotę, ale o to, że jestem tam najkrócej. Czyli, że wszystko zaczynam od nowa.
Bardzo mi dobrze z H. Mieszka też z nami T. We trójkę stwierdziłyśmy, że dobrze się złożyło, że mieszkamy razem, że jesteśmy sobie teraz potrzebne. T. i H. na swoich zakrętach życiowych, ja na moim schizofrenicznym zakręcie. Będziemy się wspierać. I to jest najważniejsze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz