Zrobiłam dziś coś, do czego zbierałam się przez lata.
Zapisałam się na kurs prawa jazdy. Jest mi ono niezbędne w pracy, w szkole
jazdy była duża promocja, no a poza tym P., moja współlokatorka zapisała się
razem ze mną. Właściwie, gdyby nie fakt, że brak prawka dyskwalifikuje mnie w
pierwszym etapie rekrutacji na wiele stanowisk, pewnie długo bym jeszcze zwlekała
albo nie została kierowcą nigdy. Lubię jeździć komunikacją miejską, pociągami
podróżuję od najmłodszych lat (swoją drogą poznałam w nich naprawdę
interesujących ludzi, może o tym kiedyś napiszę). Poza tym kiepsko jeżdżę nawet
rowerem…;)). N. zawsze żartował: „No i co z tego, że kiepsko jeździsz rowerem,
samochód to co innego. Jadąc samochodem się nie przewrócisz.” Może i jest tu
racja. Przekonam się niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz