niedziela, 29 stycznia 2012

26 września 2011


Zmęczona jestem. Kocham Duże M., ale nie jest to miłość łatwa. Jesteśmy już razem niemal sześć lat i zdążyliśmy się poznać całkiem nieźle. Często złościmy się na siebie.
W Dużym M. wkurza mnie to, że jest takie głośne. Wyjące karetki potrafią mnie obudzić w środku nocy. Tłumy na ulicach i sklepach czasem doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Z drugiej jednak strony Duże M. jest piękne i ma wiele do zaoferowania. Nie można się w nim nudzić. Duże M. złości się, gdy w pełni nie korzystam z tego, co ma mi do zaoferowania: kino, teatr, opera, kluby, puby, skwerki, parki i kto wie co jeszcze. Z atrakcji Dużego M. korzystam najczęściej w weekend. Zdarza się jednak, że uciekam na weekend do C. i pewnie wtedy Dużemu M. jest smutno, bo o nim nigdy nie mówię „dom”, o C. zawsze.
Duże M. musi jeszcze zasłużyć na miano domu. Brakuje mi bowiem kogoś, z kim mogłabym ten dom tu stworzyć. Duże M., podsuń mi więc kogoś takiego. Wszak przystojnych mężczyzn masz bez liku!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz