Mówią, że to święto komunistyczne. Żartobliwie kojarzą je z
rajstopami i goździkiem, ale przyznajmy się, drogie Panie, tego dnia czujemy
się docenione i przez resztę tygodnia z uśmiechem spoglądamy w stronę wazonu.
Ucieszył mnie każdy tulipan. I ten żółty, i czerwony. Jednak
miejsce honorowe na stole zajął bukiecik przebiśniegów zerwanych (może
podkradzionych?) własnoręcznie i przewiązanych słomkowym sznurkiem. Dziś
oficjalnie mogę ogłosić, że wiosna już nastała. Ciekawe co nowego przyniesie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz