niedziela, 29 stycznia 2012

17 sierpnia 2011


I oto jest. Mój pierwszy kryzys. Pierwszy tak poważny odkąd przestałam brać leki. Nie wiem, co mam robić.
Dowiedziałam się, że moja koleżanka z pracy pracowała jako wolontariusz w poradni, w której leczyłam się przed pierwszym epizodem. Tym sposobem machina uruchomiła się.
Czy ona wie? Pewnie tak. Co teraz? Pewnie zaczną mnie traktować jak trędowatego, pewnie zaczną się mnie bać, pewnie nie mam już czego szukać w tej pracy.
Szansa, że mnie kojarzy jest mała, ale co z tego skoro jednak jest… Nie daje mi to spokoju.
Duże Miasto liczy sobie kilkaset tysięcy mieszkańców. Firma, w której pracuję ma setki pracowników. Ze wszystkich firm i ze wszystkich ludzie, z którymi mogłabym potencjalnie współpracować, musiałam trafić akurat na kogoś, kto może wiedzieć.
Gorszego pecha mieć nie mogę.
Jadę do domu. Muszę się naradzić z rodziną. Może pora ponownie odwiedzić lekarza i zacząć łykać to gówno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz