Mam staż. Mam pracę. Od sierpnia zaczynam!
Po dłuższym zastanowieniu zdecydowałam, że wyślę aplikację i
opis programu do firm, w których nie miałabym szansy dostać ze względu na brak
doświadczenia zawodowego. Wymyśliłam sobie, że nawet w takiej firmie mnie
zechcą, bo któż nie chce mieć darmowego pracownika. Na liście znalazły się dwie
międzynarodowe korporacje. Wiem, jakie są opinie o pracy w nich, wiem, że
gdybym w którejś z nich popracowała, mogę pożałować, ale pokusa, że dobrze
będzie wyglądać to w cv okazała się silniejsza. Poza tym o wszystkim muszę
przekonać się na własnej skórze. Wiele czytałam o korporacjach, słuchałam
ludzi, którzy w nich pracują, ale stwierdziłam, że sama muszę to wszystko
zweryfikować. No i jak się dziś okazało, będę miała szansę to zrobić, bo
właśnie jedna z korporacji, do których napisałam- nazwijmy ją KND- zaprosiła
mnie na rozmowę, która zakończyła się sukcesem.
Wstałam skoro świt i ruszyłam na spotkanie. Pech chciał, że
firma ta ma kilka biur rozsianych po całym mieście i przez swoje gapiostwo
dotarłam nie do tego biura, w którym miałam umówiona rozmowę. Na szczęście pani
była tak miła, że zadzwoniła tam, gdzie trzeba i poinformowała, że jestem w drodze
i się spóźnię. Po prawie godzinie stanęłam we właściwym biurze przed panią
recepcjonistką. Zaprowadziła mnie do sali, w której miała odbyć się rozmowa i
podała herbatę. Pomyślałam sobie, że to miłe. Nie byłam nawet specjalnie
zestresowana, bo spóźniając się tak bardzo, zdążyłam zrobić najgorsze pierwsze
wrażenie z możliwych. Teraz mogło być już tylko lepiej. I było. Mam za sobą
kilka rozmów kwalifikacyjnych, ale dzisiejsza była zupełnie inna. Wychodząc
stamtąd miałam wrażenie, że spędziłam godzinę w towarzystwie przemiłego człowieka i że generalnie
większość czasu upłynęła nam na żartach. Nigdy dotąd nie czułam się tak
rozluźniona podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Potem uświadomiłam sobie, że
przecież padły wszystkie standardowe pytania, że właściwie zostało
zweryfikowane wszystko, co powinno zostać zweryfikowane i zaczęłam się
zastanawiać czy aby nie jest to część kreowania wizerunku firmy, wizerunku pt:
„ U nas poczujesz się swobodnie, u nas spotkasz świetnych ludzi”. Oczywiście to
jest linia oficjalna. Nieoficjalna jest taka: „U nas poczujesz się swobodnie, u
nas spotkasz świetnych ludzi. Po pewnym czasie omamimy Cię tak, że nie będziesz
chciał wychodzić z pracy i przestaniesz dostrzegać życie poza nią.” Cóż, ciężko
stwierdzić jak jest w rzeczywistości. Mam nadzieję, że czarny scenariusz się
nie sprawdzi, a jeśli nawet, to że poziom mojej świadomości pewnych praktyk,
uchroni mnie przed staniem się korporacyjną mrówką. Zresztą przecież to tylko
staż, nie etatowa praca. Od sierpnia ruszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz